Opowieść piąta: Jak się zmagałem ze zrządzeniami losu?

Leśna – jako się rzekło – to dobry punkt wypadowy na wszelkiego typu wycieczki. Z poprzednich pobytów mamy już zaliczone liczne dolnośląskie miasteczka i atrakcje turystyczne, ale nigdy nie byliśmy w Zgorzelcu. No to pora nadrobić zaległości. Wyruszamy sobie bocznymi drogami, podziwiając okoliczne krajobrazy. Mijamy Platerówkę, wieś zagospodarowaną po wojnie …

Opowieść czwarta: Jak zrezygnowałem z porannej kawy w przepięknych okolicznościach przyrody?

Znowu Leśna. Znowu poranny spacer. I znowu żółty szlak, ale w przeciwną stronę. Chcę przejść wzdłuż Kwisy w kierunku Jeziora Leśniańskiego. Jednak przegapiam wąziutką ścieżkę tuż za mostem, bo tablica informacyjna jest za nią, a nie przed nią, więc wydaje mi się, że szlak prowadzi najbliższą asfaltową uliczką. Okazuje się, …

Opowieść dygresyjna: Jak zakładałem blog?

  A teraz mały przerywnik techniczny. Do założenia bloga namówiła mnie moja obecna żona (poprzednia zmarła tragicznie kilka lat temu – ale jeszcze będzie okazja Ją wspomnieć). Jak zwykle: cherchez la femme! Słuchając moich życiowych opowieści, stwierdziła, że marnuje się niezły materiał, który warto by było jakoś utrwalić. Oboje nie …

Opowieść trzecia: Jak wspominaliśmy stare dzieje?

Po śniadaniu ruszamy na wycieczkę rozpoznawczo-sentymentalną, głównie żeby odwiedzić miejsca, w których już byliśmy i które nam się fajnie kojarzą. Najpierw zaglądamy do Dworku Saraswati w Pobiednej, który miałem pierwotnie namierzony na kwaterę, ale nie było już miejsc. Weryfikacja pozytywna – sprawia wrażenie przytulnego i spokojnego miejsca, z dala od …

Opowieść druga: Jak napotkałem Perkuna?

Lubię Dolny Śląsk od zawsze, więc chętnie tam wracam. Leśna to nieco senne, ale sympatyczne miasteczko w okolicach Gór Izerskich. Dobra baza wypadowa do wycieczek pieszych, rowerowych, samochodowych, kajakowych i czym tam się jeszcze ktoś porusza.     Rano, przed śniadaniem mam zwyczaj powłóczyć się trochę po najbliższej okolicy. Z …