Opowieść siedemnasta: Jak poznałem właściwe znaczenie słowa niel’zja?
Zjeść obiad w restauracji to w czasach ZSRR sztuka sama w sobie. Jednego dnia polska doktorantka prowadzi nas do nieodległego od szkoły lokalu, który serwuje podobno jakąś kultową potrawę jednogarnkową. Być może było to tzw. żarkoje, ale zapamiętałem tylko tyle, że przyniesiono nam coś potwornie słonego i przypalonego, co dało …